Czy wiecie, co to jest wojna domowa? Doświadczyłem tego z pierwszej ręki, opowiem Wam moją historię.
Zaraz po ślubie zaczęliśmy mieszkać z moimi teściami, moja córka też urodziła się w ich domu. Nigdy z żoną nie mieliśmy żadnych problemów, dzieliliśmy się zakupami, opłatami za media, razem obchodziliśmy wszystkie święta. Mamy swoje zasady i obowiązki, gospodarstwo jest poukładane.
Rok temu, kiedy moja teściowa przeszła na emeryturę, zaczęła robić problemy ze wszystkiego, chyba za bardzo nudziła się w domu. Zawsze staram się być dla niej przychylny i miły, ale widać, że już nie robi to na niej wrażenia. Zaczęła oszczędzać na wszystkim, na czym się tylko da, ma na tym punkcie jakąś obsesje, którą próbuje przenieść na nas.
Na przykład matka mojej żony zabrania nam wyrzucać zużytą zapałkę, jeśli ta nie wypaliła się całkowicie, mówiąc, że może ją jeszcze wykorzystać. Naczynia są myte w stylu amerykańskim, mydliny, potem płukanie w zimnej wodzie pod małym strumieniem i tyle, a co najgorsze zmusza nas do tego samego.
Zanim pójdzie spać, wyciąga wszystkie wtyczki z gniazdek, czytała gdzieś, że one też pobierają prąd. Wczoraj powiedziała mi, że każdy członek rodziny ma cztery minuty na prysznic i jeśli zajmie nam to więcej czasu, to jest to strata wody. Będzie stać i walić w drzwi, dopóki nie wyjdziemy z łazienki.
Mało tego, przestała spłukiwać po sobie toaletę, jestem oburzony, to już czysta przesada. Próbowałem z nią porozmawiać, ale ona mi powiedziała:
– Macieju, myślę, że można spłukiwać rzadziej, a wtedy oszczędności są spore. Jeśli już się wysiusiałeś, po co używać wody? Nie mam już ochoty na dalsze mieszkanie z teściami, myślę że trzeba poważnie zastanowić się nad wyprowadzką i zacząć normalne życie.