Następnego dnia wciąż byłam zdenerwowana, więc kiedy zadzwoniła Sylwia, rozpoczęłam rozmowę od pretensji

W końcu córka spotkała miłość swojego życia i wyszła za mąż, a rok po ślubie urodziła cudowne bliźniaczki.

Oczywiście jak tylko mogliśmy, to pomagaliśmy jej w opiece nad dziećmi. Kiedy wnuczki skończyły 8 lat, na świecie już niestety nie było ich dziadka i mojego męża.
Abym nie pozostawała sama ze swoimi myślami i tak bardzo nie cierpiała, Sylwia dzwoniła do mnie co wieczór o tej samej porze i rozmawiałyśmy o tym, co wydarzyło się minionego dnia czy o tym jak mają się wnuczki.

Gdy tylko nadchodził wieczór robiłam sobie herbatę, siadałam przed telewizorem i czekałam na telefon. Z czasem jednak częstotliwość naszych rozmów się zmniejszyła, a córka ciągle miała jakieś wymówki.

Sywia zaczęła do mnie dzwoniłć w momencie, w kórym gdzieś wychodziła albo sprzątała, a ja czułam się często niekomfortowo z tym, że odwracam jej uwagę od obowiązków. Chciałam jednak dowiedzieć się co u niej, więc pewnego dnia ze złością wypaliłam prosto z mostu:
„Jeśli nie masz dla mnie czasu lepiej nie dzwoń! Nie chcę być dla Ciebie przerwą między zajęciami albo dodatkiem do nich”

Sylwia wtedy znów potrafiła znaleźć jakąś przekonywującą wymówkę. W weekendy często mnie odwiedzała, po tych wizytach dzwoniła kilka dni wieczorami pod rząd, a potem znowu zapominała o naszej „tradycji”.

Zaczęłam się zastanawiać, co jest problemem, ale niestety nie potrafiłam zrozumieć tej sytuacji.
Następnego dnia wciąż byłam bardzo zdenerwowana, więc kiedy zadzwoniła Sylwia od razu zaczęłam od pretensji:

„Nie dzwoń już do mnie więcej! Już dawno zrozumiałam, że jestem dla Ciebie piątym kołem u wozu! Gdy ojciec zmarł to całkowicie zapomniałeś o moim istnieniu, a wnuki również w ogóle nie interesują się swoją babcią. Przychodzą i dzwonią tylko w święta, aby dostać prezenty”.
Sylwia była zszokowana tym, co usłyszała. Nie wiedziała co odpowiedzieć, więc po prostu zakończyła połączenie i wyłączyła telefon.

Wkurzyłam się na takie zachowanie i nagle zakłuło mnie w klatce piersiowej. Nie pamiętam, jak znalazłam się szpitalu. Tam powiedziano mi, abym teraz przede wszystkim odpoczywała i o nic się nie martwiła.

Ogarnęła mnie chęć podzielenia się z kimś przyczyną moich kłopotów, więc opowiedziałam o tej całej sytuacji pielęgniarce. Kobieta tylko przechyliła głowę na bok i zauważyła, że miłość w żadnym wypadku nie jest mierzona w rozmowach i wizytach i że muszę zrozumieć, że nasze dzieci mają naprawdę wiele obowiązków, ciągle się rozwijają, pracują i wychowują dzieci, a w tym napiętym harmonogramie trudno jest znaleźć im czas na długie rozmowy telefoniczne. Dlatego warto po prostu znaleźć sobie ajęcie, które będzie źródłem przyjemności, a wtedy nie będzie się ciągle myślało o tym, że jesteśmy innym obojętni.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *