W ubiegłym roku Wiktor i Olga w końcu zakończyli remont domu. Małżonkowie byli z niego zadowoleni. Zrobili wszystko własnymi rękami i samodzielnie wszystko kupowali, zatem zainwestowali w ten dom nie tylko pieniądze czy swój wysiłek, a także serce i duszę.
Ich przyjaciółka – o której zaraz będzie mowa – mieszka w innym mieście. Odwiedza przyjaciół mniej więcej raz do roku, a przy okazji odwiedza swoich krewnych. Nie widziała zatem remontu, który trwał od zeszłego roku. Kiedy przyjechała w tym roku, Olga natychmiast ją do nich zaprosiła. Kiedy przyjaciółka przyjechała, oprowadzili ją po całym wyremontowanym domu.
– Na wstępie chcę powiedzieć, że nie chcieliśmy się przed nią chwalić – po prostu sama poprosiła, żebyśmy pokazali jej odnowiony dom. Podczas oprowadzania nic nie mówiliśmy, tylko odpowiadaliśmy na jej pytania, których miała wiele – mówił mężczyzna.
Po oprowadzeniu przyjaciółki wszyscy razem usiedli do stołu by coś zjeść i napić się herbaty. Potem zapytali ją, czy podoba jej się mieszkanie po remoncie. Widać było, że czekała na to pytanie – od razu zaczęła krytykować wszystko. Według niej od razu widać, że para użyła najtańszych materiałów i wybrała meble z działu promocji.
Następnie bardziej szczegółowo wytknęła błędy dotyczące projektowania wnętrz: według niej kolory i wzory tapet nie pasowały do stylu mebli. Zauważyła jednak, że jak na tak tani remont nie jest najgorzej. Dzieliła się swoimi uwagami długo i szczegółowo, czego Olga w końcu nie wytrzymała. Postanowiła nie tolerować tego dłużej i powiedziała jej, że bardzo bolą ją jej słowa, tym bardziej, że w ten remont włożyła całe serce.
Para wyrzuciła przyjaciółkę z mieszkania – to było ich ostatnie spotkanie. Czy mówienie tak krytycznych słów była warta przyjaźni?