Mam dwie córki i syna. Syn miał się ożenić. Kiedy przedstawił mnie pannie młodej, od razu poczułam, że coś jest nie tak. Znam się na ludziach, człowiek nie może być tak miły i pozytywny…
Coś było w tej kobiecie podejrzanego, ale nie mogłam zrozumieć co. Nie wiem, ale właśnie takim ludziom z jakiegoś powodu nie chcę ufać. Wszystko wydawało się być w porządku, ale trzeba było obserwować każdy swój ruch. Jak wiecie, nie da się zagłuszyć serca, syn wybrał sobie żonę i nic mi do tego.
A po ślubie, kiedy oficjalnie weszła do rodziny, zaczęła brać udział we wszystkich świętach, na których gromadzili się krewni. Nasze miasteczko jest małe, więc plotki rozchodzą się z prędkością telegrafu. Z tego powodu zawsze staraliśmy się trzymać wszystko wyłącznie w kręgu rodzinnym. Ale tak było wcześniej, teraz wszystko jest zupełnie inne.
Wszystkie nasze sekrety są teraz na ustach miasta, a żona mojego syna szczególnie się o to postarała. Taka to osoba, siedziała z nami, piła wino, słuchała, a potem, gdy zebrała wystarczającą ilość informacji, rozniosła
je po całym mieście. Opowiedziała wszystko: kto wziął kredyt i na co, kto miał jakie problemy, kto kupił coś nowego. Ostrzegałam wszystkich wcześniej – nie mów niczego przy naszej synowej. Ale znacie ludzi,
wszyscy są tak łatwowierni, że to aż obrzydliwe.
I tak stopniowo, swoimi plotkami, zaczęła rujnować życie moich bliskich. Na przykład moja starsza siostra od
ośmiu lat potajemnie spotykała się z żonatym mężczyzną. Wszyscy o tym wiedzieliśmy i przez wiele lat utrzymywaliśmy to w tajemnicy. Prosiliśmy ją, by nikomu o tym nie mówiła. Ona oczywiście uprzejmie skinęła głową, w duchu już dzieląc się ze wszystkimi tą nowiną.
A jak pewnie się domyślacie, już następnego dnia pojawiły się o tym plotki. Wszyscy byli po prostu zdumieni szybkością, z jaką te plotki się rozprzestrzeniają. Można by pomyśleć, że jest w zmowie z lokalnymi babciami, które od rana do nocy zajmują się przekazywaniem tych informacji dalej.
To zabawne, ale kiedy ją zapytałam dlaczego top zrobiła, ona niewinnie mrugała rzęsami i mówiła, że to nie ona. Nawet gdyby przyłapano ją na gorącym uczynku, wypierałaby się.
Pospieszyłam powiedzieć synowi, żeby nie przyprowadzał już żony na spotkania z krewnymi, ale on mi nie wierzy.
Choć może to być godne ubolewania, teraz nie zapraszam mojego syna i żony na rodzinne spotkania .
Oto historia dla Was.