Córka dorastała w miłości, ale nie zaprosiła rodziców na wesele. „Są wieśniakami” – powiedziała.

Od dzieciństwa przyjaźnię się z Teresą. Dziewczyną, która wydawała mi się świetną przyjaciółką i mogłam jej zdradzić każdy sekret, opowiedzieć o chłopakach, których lubię, a właściwie całkowicie o wszystkim. Kiedy chodziłyśmy razem do szkoły, byłyśmy nierozłączne. Wybrałyśmy nawet ten sam uniwersytet – obie marzyłyśmy o zastaniu tłumaczkami.

Rodzice Teresy również byli wspaniałymi ludźmi. Byli niezwykle prości, bez wyższego wykształcenia i specjalnych osiągnięć, ale z życzliwą duszą i sercem.

Wciąż pamiętam, jak mama Teresy piekła ciasta i częstowała dzieci wokół, gdy bawiliśmy się na podwórku. Pracowała na poczcie jako listonoszka, wszyscy bardzo ją lubili, nikomu nie odmówiła pomocy.

To samo można powiedzieć o tacie Teresy. Miał wadę wymowy i czasami się jąkał. Ale był też bardzo miłą osobą. Ktokolwiek go poprosił, natychmiast biegł z pomocą. Pamiętam jak z Teresą chciałyśmy mieć domek na drzewie. Mój ojciec nie chciał tego zrobić, a jej tata natychmiast zabrał się do pracy. W tym domku spędziłyśmy dzieciństwo, często tam przesiadując. To był świetny czas.

Tak, rodzice Teresy zrobili wszystko, aby jej dzieciństwo było szczęśliwe i pełne miłości.

A później dowiedziałam się, że przyjaciółka wychodzi za mąż za naszego znajomego z uniwersytetu. Ten oczywiście pochodzi z bardzo zamożnej rodziny. Ogólnie rzecz biorąc, wszyscy przybyliśmy na wesele, ale nie widzieliśmy rodziców Teresy. Zapytałam o co chodzi, na co odpowiedziała, że ​​bez nich będzie lepiej, że jej rodzice to „wieśniacy”, a na ich ślubie zebrali się szanowani ludzie, więc nie pasowaliby.

Tak już jest, że wychowujesz swoje dzieci, dajesz im jak najlepsze dzieciństwo, a one będą się ciebie wstydzić…

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *