Mama postawiła na stole miskę ciastek i powiedziała, że można usiąść do obiadu. Na dworze było tak zimno, że wszyscy domownicy chcieli szybko napić się ciepłej herbaty i owinąć się miękkim kocem. Michał zjadł kilka ciastek i zaczął bawić się zabawkami.
– Synu, co się dzieje? Jesteś dziś trochę zamyślony! – powiedziała mama.
– Po prostu przyszedł dziś do naszej szkoły pan z policji.
– Powiedział coś ciekawego?
– Tak. Powiedział mi, jak dobrze żyć. Okazuje się, że popełniasz wiele błędów.
– Pod jakim względem?
– Cóż, uważasz mnie za dziecko, ale jestem dojrzałą osobą.
– I co dalej?
– Mam prawa, które Ty i tata musicie szanować.
– Podaj przykład – moja mama była oszołomiona.
– Cóż, nie możecie podnosić głosu i ingerować w moje życie osobiste…
– Masz już życie osobiste?
– Chcę grać na komputerze po szkole, ale zabraniacie mi. Jestem posłuszny i zaczynam odrabiać lekcje, chociaż mam pełne prawo do dalszej gry. I nie powinno się mnie zmuszać do jedzenia warzyw, to pogwałcenie prawa wolnego wyboru. Już nie wspomnę o klapsach. Wiesz, że mogą Wam mnie zabrać z rodziny? Nauczycielka też mnie nielegalnie karze. Jeśli zostawi mnie po szkole, mogę zadzwonić na policję i zgłosić naruszenie.
– A nie jest Ci jej żal? Pójdzie do więzienia.
– Szkoda, ale dlaczego zdecydowała się naruszyć moje prawa?
Mama poszła umyć naczynia, a Michał zaczął pisać coś na kartce papieru. Potem podbiegł do mamy i przekazał wiadomość: „Sprzątanie – 5 złotych, wyprowadzanie psa – 3 złotych, wyjście po chleb – 2 złotych. Dług: 13 złotych za ostatni tydzień”.
Po przeczytaniu tekstu kobieta zapytała syna:
– A czy mama ma jakieś prawa?
– Oczywiście, jesteś całkiem dorosła.
– Dlatego teraz też napiszę.
Napisała coś na kartce i uśmiechnęła się. A potem prawie się rozpłakała, kiedy wręczyła list synowi:
„Sprzątanie, pranie, gotowanie, chodzenie do szkoły, uczęszczanie na spotkania rodziców, czytanie bajek, leczenie, wsparcie. Pierwsze nieprzespane noce, miliony chorych dni, siwe włosy w młodym wieku, szukanie Cię w lesie na obozie. Wszystkie zmartwienia i troski. Nie jesteś mi winien nic. Dlaczego? Ponieważ Cię kocham!”.
Syn przytulił matkę i usunął łzę z policzka. Razem poszli do sypialni odpocząć. Dzień był naprawdę ciężki…