Nie powiedziałabym, że mamy złe stosunki z teściową. Jest bardzo miłą i pracowitą kobietą. Lubię ją, wie, kiedy co powiedzieć, a kiedy milczeć. W rzeczywistości nigdy nie miałyśmy żadnych konfliktów.
Rok temu przyszła do nas z prośbą, byśmy pomogli jej z pieniędzmi. Na szczęście mój mąż i ja mamy pracę z dobrymi dochodami. Pożyczyliśmy jej.
Poza tym wiedziałam, że moja teściowa na pewno zwróci pieniądze – taka jest.
Jednym słowem umówiony termin minął, a teściowa oddała pożyczkę.
A teraz nowość – dowiedzieliśmy się, że teściowa potrzebowała pieniędzy, aby zapłacić notariuszowi i przepisać rodzinny dom córce.
Byłam zszokowana. Dlaczego? Pomogliśmy jej, a ona nie uwzględniła, że mojemu mężowi też należy się część domu. To niesprawiedliwe, trzeba było go podzielić między syna i córkę. Ogólnie rzecz biorąc, teraz się z nią nie komunikujemy. Myślę, że zrobiła źle.