Minęło jedenaście lat odkąd moja jedyna córka wyszła za mąż. Od razu spodobał mi się jej mąż. Piotr to inteligentny, wykształcony mężczyzna, dość szarmancki i uprzejmy. Kiedy Marta została jego żoną, nie mogłam się nacieszyć.
Rok później uszczęśliwili mnie, że zostanę babcią. Ponieważ szłam na emeryturę ze względów zdrowotnych, moja córka zaproponowała, żebym z nimi zamieszkała. Stwierdziła, że będzie potrzebowała pomocy przy dziecku. Chętnie do nich pojechałam.
Przez dziesięć lat bardzo ciężko pracowałam w domu. Gotowałam jedzenie, prałam ubrania, myłam podłogi i szafy, wychowywałam dwoje wnucząt, a wszystko po to, by Marta i Piotr czuli się dobrze i skupili się na pracy oraz zarabianiu.
Pewnego razu przywitali mnie bardzo przykrą wiadomością.
Wyjeżdżali z dziećmi na zagraniczne wakacje. Beze mnie. Dlaczego?
Ponieważ chcieli odpocząć ode mnie. Traktowali mnie przez tyle lat jak służącą i nianię. Nie mogę powstrzymać łez.