Wybrałam kochanka zamiast męża, a on mnie porzucił

Wzięłam ślub z miłości. Mieliśmy wspaniały związek, a potem małżeństwo, w którym urodziło się dwoje pięknych dzieci. Nigdy się nie kłóciliśmy, nie mieliśmy konfliktów, nie rzucaliśmy w siebie talerzami i nie krzyczeliśmy wulgaryzmów.

Kiedy urodziłam syna, a potem córkę, we wszystkim pomagał mi mąż. Nie nosiłam ciężkich toreb, nigdy nie byłam wyczerpana ze zmęczenia. Mój mąż robił wszystko, abym była szczęśliwa i cieszyła się życiem.

I tak minęło około jedenastu lat. Szczerze mówiąc, prawdopodobnie byłam zmęczona tym, że wszystko jest takie waniliowe, piękne i słodkie. Zmęczona tym, że nie ma przygód i emocji. Jednak w życiu czasami trzeba być złym, żeby poczuć się dobrze. W przeciwnym razie smak dobra jest zniekształcony i staje się po prostu obrzydliwy.

Pod wpływem takich oczekiwań spotkałam pewnego dnia w parku mężczyznę. Kiedy poprosił o mój numer, od razu go podałam. Powiedziałam mu, że mam męża, ale jemu to nie przeszkadzało i zaczęliśmy się spotykać w tajemnicy.

Okłamywałam męża, że ​​jadę w podróże służbowe, a spędzałam noc z Przemysławem, oddając się przyjemnościom. Dobrze się z nim bawiłam, byłam radosna i zrelaksowana. Dawno nie czułam tego emocjonalnego dryfu. Oto życie, którego pragnęłam – pełne wrażeń.

Tak, bardzo się wtedy zmieniłam – zaczęłam uważnie dbać o siebie, aby za każdym razem zadowolić Przemysława swoim pięknem. Nie myślałam o moim mężu – miłość do niego osłabła kilka lat temu, na pewno nie chciałam jego zadowalać. W rzeczywistości chyba nawet przestałam go kochać.

Kiedyś mąż próbował dowiedzieć się, co się stało, że nasz związek stał się tak zimny. Opowiedziałam mu o Przemysławie. Wtedy poprosił mnie, abym odeszła do mojego kochanka i zostawiła mu dzieci – tak zrobiłam. Porzuciłam nawet własne dzieci, nie wiem, co sobie wyobrażałam.

Odeszłam do Przemysława.

– O wszystkim powiedziałam mężowi. Teraz zawsze będziemy razem – krzyknęłam radośnie.

– Oszalałaś?! Czemu! Nie chciałem z Tobą mieszkać. Po prostu czułem się komfortowo. Zabierz swoje rzeczy i wróć do współmałżonka. Możesz czasem przyjść i pobawić się ze mną.

To właśnie zrobił mi mój kochanek. A ja przecież dla niego rzuciłam bezpieczną przystań, która przez tyle lat dawała mi ukojenie i spokój.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *