Córka pozbawiła mnie życia osobistego

Sześć lat temu, byłam zachwycona, że będę miała wnuka. Oczywiście obiecałam córce, że pomogę jej przy dziecku i przez kilka pierwszych miesięcy, praktycznie mieszkałam u nich w domu, łącząc obowiązki pokojówki, kucharki i guwernantki.

Natalia chyba szybko się do tego przyzwyczaiła, a moje dalsze „obowiązki” wobec rodziny rosły jak kula śniegowa.

Gdy mój wnuk poszedł do przedszkola, myślałam, że odetchnę z ulgą. Niestety, ciągle słyszałam: „Mamo, odbierz Jasia dzisiaj z przedszkola, my nie możemy!” Albo: „Zostań z małym i daj mu jeść, musimy jechać na zakupy” itd.

Z czasem już tak się do tego przyzwyczaiłam, że sama pędziłam do przedszkola wcześniej, żeby wnuk nie musiał czekać, do momentu, kiedy córka wyjdzie z pracy i zrobi zakupy.

Pewnego dnia, zobaczyłam go stojącego przy oknie, wpatrzonego na główne wejście przedszkola. Kiedy mnie zobaczył, wręcz skakał z radości, że ktoś po niego wreszcie przyszedł.

Po tym rozmawiałam z Natalią i poprosiłam, żeby nie robiła po pracy zakupów, tylko wcześniej odbierała wnuka, na co ona mi odpowiedziała:

– Mamo, skoro tak stawiasz sprawę, to odbierz Jasia wcześniej, żebym mogła spokojnie pozałatwiać swoje sprawy. Dla mnie to jest duży problem, kiedy mam zrobić zakupy?

Byłam bardzo poruszona, że moja córka uważa za problem, punktualne odbieranie syna z przedszkola. Milczałam, a potem odbierałam wnuka jeszcze wcześniej niż inne dzieci.

Nagle pojawiła się kolejna niespodzianka, Natalia zadzwoniła do mnie i postawiła mnie przed faktem dokonanym:

– Mamo, mamy trochę przerwy w interesach, zapłaciliśmy sobie wycieczkę do Egiptu, jedziemy na kilka tygodni na wakacje.

Byłam podekscytowana, mój wnuk zobaczy morze, ciekawe rośliny egipskich wód przybrzeżnych, piramidy, ale cieszyłam się jednak za wcześnie.

– Odbierz Jasia już dziś i pozwól mu zostać z Tobą!

– Co to znaczy „pozwól mu zostać z Tobą”? Nie zabierasz go ze sobą?

– Oczywiście, że nie! Kto jeździ na wakacje z „przyczepą”?

– Wiesz co, mój drogi „traktorze”, Ty i Twój mąż, już całkiem straciliście poczucie obowiązku wobec syna! Mam własne plany i własne życie, doczepcie więc „przyczepę” i podróżujcie z nią! Dziecko ledwo Cię widzi, a teraz postanawiasz zniknąć na pół miesiąca? Obiecałam Ci tylko pomoc, a nie robić wszystko za Ciebie, możesz się nawet obrazić.

Oczywiście, córka była urażona, po tylu latach tak kategoryczna reprymenda! Ale przynajmniej Jasiu poleciał z nimi do Egiptu, popływał w morzu. Mam nadzieję, że emocje mojej córki opadną i po wakacjach zrozumie, że nie należy rozporządzać czasem innych ludzi, nawet jeśli był to czas jej matki.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *