Konrad i ja byliśmy od trzech lat małżeństwem, ale dzieci nadal nie było. Byłam u wielu lekarzy i nie stwierdzono u mnie żadnych nieprawidłowości. Mój mąż natomiast, odmówił pójścia do szpitala i zrobienia jakichkolwiek badań.
Po jakimś czasie przyznał mi się, że ma kochankę, która jest z nim w ciąży. Szybko spakował bagaże i zatrzasnął za sobą drzwi. Wpadłam w straszną depresję, przez kilka dni nawet nie wychodziłam z domu.
Jedynym powodem, dla którego wyszłam na świeże powietrze, było udanie się do mojego pracodawcy i wzięcie urlopu. Zdałam sobie sprawę, że w takim stanie, nie mogłabym normalnie pracować.
Po drodze patrzyłam na jezioro i próbowałam utopić w nim wszystkie swoje negatywne emocje. Chciałam się ich pozbyć i tego okropnego ucisku w klatce piersiowej. Długo stałam na moście, aż usłyszałam płacz dziecka. Podbiegłam do chłopca i zapytałam:
– Witaj mały, Czy coś ci się stało?
– Uciekłem z domu i nigdy tam nie wrócę!
Nie mogłam uwierzyć, w to, co usłyszałam. Kupiłam chłopcu lody, żeby go uspokoić, nie chciałam być wścibska, ale on zaczął opowiadać swoją historię:
– Moja mama jest kłamczuchą, oszukała mojego wujka, którego bardzo lubię. Przez długi czas umawiała się z dwoma mężczyznami, a potem zaszła w ciążę. Ten, który jest prawdziwym ojcem, uciekł, a ona postanowiła oszukać tego drugiego wujka, który jest dużo lepszy, żeby myślał, że to jego dziecko. Nie mogę na to patrzyć, ona okłamuje go codziennie, nie zasłużył sobie na to!
– Uspokój się, sam nic nie zrobisz. Najlepiej nie wtrącaj się w sprawy dorosłych, a kłamstwo i tak kiedyś wyjdzie.
Maciek i ja długo rozmawialiśmy, a potem postanowiliśmy pójść do mnie na herbatę, właśnie upiekłam ciasto. Kiedy nastawiałam czajnik, chłopak czekał na mnie w salonie, patrzył na obrazy na ścianach, a potem zawołał:
– To on!
– Kim on jest? – chłopak patrzył na zdjęcie mojego męża, który mnie zostawił.
Zdziwiłam się, bo tak krzyknął, jakby go znał.
– To wujek Konrad, którego oszukała moja matka! – Powiedział chłopiec.
Wtedy wszystko ułożyło się w całość. Spotkanie z Maćkiem, uświadomiło mi, że mój mąż odszedł do jego matki. Nie miałam zamiaru odzyskać męża, wiedząc gdzie przebywa, ale doprowadzić moje małżeństwo do końca, oczyścić atmosferę i stać się wolną.
– Maciek, czy znasz swojego ojca?- zapytałam.
– Tak, mieszka na wsi z babcią.
– Może pojedziemy go odwiedzić?
– To świetny pomysł, tylko moja mama mi nie pozwala.
– Pogadam z nią! No dalej! Czy znasz w ogóle adres?
Chłopak kiwnął głową i poszliśmy do samochodu. To była długa droga, ale jedyna, jaką mogliśmy tam dojechać.
Kiedy mężczyzna rozpoznał swojego syna, zalał się łzami radości. Nie wiem, czego mu brakowało, że matma chłopca go nie chciała. Wydawał mi się bardzo dobrym, dobrze wychowanym i przystojnym mężczyzną.
Opowiedziałam mu wszystko i wyjaśniłam, dlaczego byłoby lepiej, żeby chłopiec został z nim.
Podczas, gdy Maciek rozmawiał z ojcem, ja zadzwoniła, do kochanki mojego męża:
– Chyba wiesz, kto dzwoni? Jeśli będziesz przeszkadzać Maćkowi w kontaktach z jego ojcem, mój mąż będzie wiedział, że nie jesteś z nim w ciąży – powiedziała stanowczo.
– Rozumiem – bąknęła pod nosem wystraszona kobieta.
Problem był rozwiązany, a Maciek i jego ojciec, często do mnie przyjeżdżali. Wychodziliśmy razem do parku, na lody, obchodziliśmy razem święta i spędzaliśmy wspólnie weekendy. Wkrótce po moim rozwodzie, wzięliśmy ślub. Teraz jestem lepszą mamą dla Maćka, niż jego rodzona matka.