Rodzina Androwiczów oczekiwała radosnego wydarzenia. Na dniach miało się urodzić pierwsze dziecko ich najstarszego syna.
Głowa rodziny Andrzej i jego żona Anna byli bardzo szczęśliwi.
– Narodzi się kolejny Andrzej! Następca rodziny Androwiczów! – powiedział z dumą mężczyzna.
– Nie, tato, Edmund – poprawił syn.
– Kim jest Edmund? – ojciec był oburzony. – Moim dziadkiem był Andrzej, mój ojciec też. Nazwałem Cię, mój pierworodny, Andrzeju. To nasza rodzinna tradycja! Nie można jej naruszyć.
– Tato, żona postanowiła nazwać swojego syna Edmund na cześć ojca, nie chcę się z nią kłócić. Jeśli będziemy mieli kolejnego syna, nazwiemy go Andrzejem.
– Pierworodnym musi być Andrzej! – nadal nalegał. – Na drugie możecie nazwać go jak chcecie, ale pierwsze musi być Andrzej!
– Tato, wszystko już postanowione! – powiedział stanowczo syn.
– Kto zdecydował? – interweniowała Anna. – Dlaczego pozwalasz żonie decydować za siebie?
– Zdecydowaliśmy tak razem – odpowiedział Andrzej.
– Oni zdecydowali. Wiedziałeś od dzieciństwa, że jeśli będziesz miał syna, to musi być to Andrzej, to tradycja – powiedział ojciec.
– Tato, nie obrażaj się, ale moim pierworodnym będzie Edmund. Muszę iść i zająć się żoną.
***
– Nie spodziewałem się tego po moim własnym synu – powiedział Andrzej, gdy jego syn odszedł.
– Może lepiej porozmawiać z jego żoną? – zasugerowała Anna. – To ona upiera się, by nazywać swojego syna Edmund.
– Spróbuj! Anno, nie rozumiem naszego syna, dlaczego daję się prowadzić swojej żonie za smycz.
***
Wieczorem Andrzej zadzwonił do rodziców przez łącze wideo.
– Mamo, tato, gratulacje! Macie wnuczkę!
– Jak się miewa wnuczka? – rodzice byli zaskoczeni. – Czekałeś na syna!
– Tak, my sami jesteśmy zaskoczeni. W końcu na pierwszym badaniu powiedziano, że będziemy mieli chłopca, ale termin był jeszcze krótki. A z jakiegoś powodu później po prostu nie dało się tego ustalić. Nie mieliśmy wątpliwości, że spodziewamy się syna. Żona babci mówiła: „Masz brzuszek o takim kształcie, że od razu wiadomo – chłopiec będzie”.
– To są nowiny!” – wykrzyknął Andrzej. – Jestem zaskoczony!
– My jesteśmy nie mniej zaskoczeni – zaśmiał się syn. – Widzisz tato, na próżno martwisz się, że nie będziemy mieli Andrzeja. Będzie dziewczynka!
– Cieszę się, że mam wnuczkę – Anna uroniła łzę. – Zawsze marzyłam o córce, ale Bóg zesłał mi dwóch synów.
– Ale drugie dziecko, jeśli będzie to syn, musi mieć na imię Andrzej – powiedział ojciec jednocześnie surowo i radośnie.
– Zdecydowanie tato! Cóż, będziemy wszyscy w kontakcie! Kupcie różowe prezenty – powiedział szczęśliwy młody ojciec i odłożył słuchawkę.
– Cóż, dziewczynka to dziewczynka! – uśmiechnął się Andrzej, obejmując żonę.
