Tuż przed świętami oddałam wszystko do noclegowni dla bezdomnych i część wyrzuciłam do kosza, ale ona znowu spakowała mi całą torbę. Moja teściowa ma w zwyczaju, robienie kilogramów jedzenia w słoikach. Przez całe lato chodzi na działkę i zbiera różne owoce, warzywa, potem narzeka na zmęczenie, ale i tak to robi.
Dlaczego wszystko ma być konserwowane na taką skalę przemysłową, skoro nikt tego nie je? – skarży się 40-letnia Julia.
Jak matka mojego męża zacznie zbiory na wiosnę, to kończy późną jesienią. Przez pół roku sadzi a potem przez następne pół roku przetwarza plony. Jest obrażona, gdy nie chcemy jej pomóc i nie chce zrozumieć, ze nie możemy, bo często pracujemy w weekendy. Starałam się jej podpowiedzieć, że czas zrezygnować z przetworów, teraz wszystko można kupić w sklepie, jeśli nagle przyjdzie ochota – wyjaśnia Julia.
– Jak nie chcesz, to nie bierz słoików i tyle – skwitowała obrażona.
Czy da się jej coś wytłumaczyć? Podczas gdy my robiliśmy u niej w domu mały remont, ona zrobiła nam cały bagażnik, bohatersko soli te ogórki, a ja muszę je wyrzucić. Moi sąsiedzi też mają już dość jej ogórków, podobnie jak moi koledzy – wzdycha kobieta.
Próbowałam odmówić, ale ona się obraziła. Musiałam je wziąć, wyrzucić wszystkie i przynieść jej z powrotem puste słoiki. Czasami kupuję nowe, żeby zatuszować zbrodnię, mam już tego wszystkiego dosyć – skarży się Julia.
Czy uważasz, że synowa postępuje słusznie? Czy to jest uprzejmość? Konserwacja to ciężka praca, może Julia powinna kategorycznie odmówić i pokazać, że nie zabierze tych słoików, po prostu bez kręcenia. Może jak zrobi tak kilka razy, to starsza kobieta wreszcie zrozumie i nie zrobi tyle, bo nie będzie miała komu.
Lepiej, żeby teściowa się obraziła, niż żeby tak niszczyć jej ciężką pracę. W końcu dotrze do niej, że ktoś nie chce i przestanie się obrażać.
A może nie warto robić afery z powodu takich drobiazgów? Jeśli lubi babrać się w słoikach, niech się cieszy, że pomaga. Dzięki temu czuje się ważna i potrzebna, a słoiki łatwo umyć i oddać.
Co byś zrobił?