Od razu po spłaceniu kredytu ogłosiłam, że nie będę już więcej pracowała.

Od razu po spłaceniu kredytu ogłosiłam, że nie będę już więcej pracowała. Oprócz reakcji mojego męża, szczególne wrażenie zrobiła na mnie reakcja mojej mamy i teściowej. Mój mąż i ja mieliśmy na głowie kredyt hipoteczny. Po dziesięciu latach w końcu go spłaciliśmy. Ale jakim kosztem…

To były ciężkie lata. Pracowałam w biurze osiem godzin. Potem szłam do kolejnej pracy – domowych obowiązków. Popołudniami wyprowadzałam psa, biegałam do przedszkola i szkoły po dzieci, odrabiałam z nimi lekcje, gotowałam, sprzątałam, prałam, prasowałam, a wieczorami pisałam pracę dyplomową.

— Dla mężczyzn prace domowe są znacznie trudniejsze.

Zadaniem kobiety jest dbanie o to, by mąż odpoczywał po pracy—mówiła mi teściowa. Nie sprzeciwiłam się. Jest starszą kobietą, bardziej doświadczoną ode mnie, chyba wie, o czym mówi. Przecież nie chciałbym wrócić do domu i zobaczyć, że mąż czyści toaletę, ale może mógłby zająć się dziećmi. Niestety nie robił nawet tego. Jego argument był ciągle ten sam: „Jestem tak zmęczony pracą, że zasypiam!” W życiu jest tak, że jak jeden w parze jest leniwy, to drugi musi to rekompensować. Dlatego krzyczałam w duchu. Wracałam do domu, odrabiałam sama całą pracę domową, potem szłam na zajęcia do szkoły podyplomowej. Kładłam się spać dopiero nad ranem, a on zastanawiał się, dlaczego tak późno.

Nie torturuj się tak, kochanie.

Moja pensja wystarcza na nasze potrzeby i wydatki domowe — mówił. Tak, to wystarczało ale chciałam jak najszybciej spłacić kredyt i wreszcie zacząć normalnie żyć. Marzyłam, by żyć jak przeciętna kura domowa – zajmować się tylko dziećmi i domem. Czasem myślałam, żeby porozmawiać o tym z mężem, żeby mi pomagał i dzielił się obowiązkami, ale teściowa ciągle powtarzała: Dobra z ciebie żona! Jesteś bardzo mądra!. Dalej robiłem wszystko sama. Moja mama również miała żelazny argument, dlaczego powinnam się dalej męczyć. – Jak myślisz, jak kiedyś było? Jak zostałaś wychowana? Kobiety mojego pokolenia stale łączyły pracę domową i pracę. Wszystkie kobiety tak żyją!

Po naszej ostatniej spłaconej racie do banku zorganizowaliśmy małe przyjęcie, zaprosiliśmy krewnych i przyjaciół.

Wieczorem po imprezie stałam wyczerpana w kuchni, przede mną wznosiła się góra brudnych naczyń, z sypialni patrzyła na mnie kupa brudnych rzeczy do prania, a z salonu słychać było wesołe głosy gości. – Nie mogę już tego robić i nie chcę, pomyślałam. Następnego dnia powiedziałam mężowi, że odchodzę z pracy.

 Jak to?

Myślałem, że mamy plany, że w końcu zaczniemy żyć jak normalni ludzie, kupimy nowy samochód, pojedziemy nad wakacje za granicę.

 Tak, zacznę żyć jak normalny człowiek.

Tylko, że nie będę już chodzić do biura. Będę kontynuowała studia oraz zajmowała się dziećmi i domem. Kiedyś polecimy do Grecji.

Dobra, spróbujmy – powiedział mężczyzna.

Ale mama i teściowa mnie oskarżyły.

Jesteś leniwa i rozpieszczona!? My też tak żyłyśmy i potrafiłyśmy nawet wygospodarować sobie czas wolny. Wszystko jest kwestią organizacji. A przecież nie miałyśmy nawet tylu udogodnień ile Ty. Zmywarka, thermomix, odkurzacz który sam sprząta! W głowie Ci się poprzewracało! Przesadzasz! – wykrzyczała do mnie moja teściowa

Hmm, okazuje się, że wychowałam leniwca. Ta dziewczyna po prostu nie chce pracować! – stwierdziła ze smutkiem moja mama.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *