Zawsze byłam bardzo miłą i ładną dziewczyną, chłopcy zwracali na mnie uwagę, troszczyli się o mnie, choć w szkole nigdy nie byłam w centrum uwagi. Mam siostrę, która jest ode mnie młodsza o trzy lata i może z powodu tej różnicy wieku nie miałyśmy nigdy dobrej relacji. Po tym, jak moja siostra skończyła cztery lata, ojciec złożył pozew o rozwód. Nie rozumiałam, dlaczego moi rodzice zdecydowali się rozbić naszą rodzinę, ale winiłam moją małą siostrę, dopiero później zrozumiałam, że niczego złego nie zrobiła.
Po rozwodzie zostałam z tatą, a siostra z mamą: tak się złożyło, że byłam bliżej z ojcem. Lata mijały, siostra dorastała, ale nadal nie interesowałam się jej życiem tak jak ona moim. Przeprowadziłam się do innego miasta, by studiować, tam poznałam miłość mojego życia, zaczęliśmy się spotykać i planować wspólną przyszłość. Mój chłopak zdecydował się przeprowadzić do mnie, tak było łatwiej wynajmować mieszkanie i dzielić się opłatami. Codziennie dzwoniłam do taty i mamy, a czasem tylko spotykałam się z siostrą. Po pewnym czasie moja siostra postanowiła pójść na studia, a mama powiedziała, żeby mieszkała z nami.
Oczywiście nie chciałam, żeby nam ktoś przeszkadzał, ale nie było wyjścia: nie miała przecież innej rodziny, a rodzice nie spali na pieniądzach. Siostra zaczęła mieszkać z nami, ale zauważyłam, że zwraca uwagę na mojego chłopaka. Czasem go dotykała, niby przypadkiem, a czasem nosiła wyzywające ubrania. Mimo że całkowicie ufam mojemu chłopakowi, to w końcu jest mężczyzną i może nie podołać tym pokusom. Teraz rozumiem, co to zazdrość… Nie wiem co zrobić, przecież nie mogę pozwolić na coś takiego, ale też nie wyrzucę siostry na ulicę…
